O Stefanie Banachu dowiedziałem się poprzez książkę Igora Girsanowa „Wykłady z matematycznej teorii zadań ekstremalnych”.
Książka ta zdobyta w jednym egzemplarzu po rosyjsku, czytana była na głos i komentowana z wielkim zainteresowaniem przez grupę studentów i pracowników naukowych Instytutu Automatyki Wydziału Elektroniki Politechniki Warszawskiej około roku 1972. Igor Girsanow poprzez analizę funkcjonalną wytyczył nowe kierunki badań w teorii optymalizacji. Powoływał się w swej książce na prace prof. Stefana Banacha. Korzystał z pojęcia „Przestrzenie Banacha”, nazwanych tak na cześć uczonego, podziwiającego w młodości przestrzenie podhalańskie.
Nazwisko wielki polski uczony otrzymał po swej matce, ubogiej góralce Katarzynie Banach pochodzącej z okolic Lipnicy Murowanej. Jego ojcem był Stefan Greczek z Ostrowska, który przekazał swemu nieślubnemu synowi tylko imię. Dziecko było wychowywane przez obcych ludzi, którzy stworzyli mu serdeczną, przybraną rodzinę.
Stefan Greczek był żołnierzem wojsk austriackich. Przepisy austriackie nie były przychylne dla żołnierzy, którzy chcieli zawrzeć związek małżeński z ubogimi dziewczynami. Utrudnienia małżeństw żołnierzy stosowane też były w czasach wielkiego Rzymu. Święty Walenty został skazany na śmierć za udzielanie ślubu żołnierzom nie posiadającym pozwolenia na małżeństwo od dowódcy. Szkoda, że Katarzyna Banach i Stefan Greczek nie natrafili na swej drodze na kogoś tak dzielnego jak święty Walenty. Wielki matematyk nazywałby się wtedy Stefan Greczek, ale Stefan Banach też brzmi pięknie i po góralsku.
Co można dzisiaj ze spuścizny Stefana Banacha podarować góralom? Na przykład metody optymalizacji, powstałe ze stworzonej przez niego analizy funkcjonalnej, mogą być wykorzystane do opracowania oszczędnych systemów ogrzewania, co na Podhalu nie tylko pozwoliłoby na oszczędności, ale też przyczyniłoby się do poprawy stanu środowiska naturalnego.